wtorek, 17 czerwca 2014

1.

          - Nasz nowy nabytek jest perłą w dotychczasowych odkryciach NIB – wysoki mężczyzna w idealnie dopasowanym garniturze wskazuje ręką na wielki pulpit znajdujący się na środku ściany, na którym wyświetlone są przeróżne kolorowe wykresy. - VIS-56 w stu procentach wykorzystuje narządy zmysłu, przez co ciemność nie stanowi dla niego żadnego problemu. Przy jego konstrukcji zdecydowaliśmy się w pełni pobudzić receptory węchowe, przez co wyniki końcowe podniosły się aż o jeden procent, wyprzedzając przy tym wszelkie poprzednie wersje VIS i zapewniając nam długotrwałą przewagę nad konkurencją.
           Ojciec poprawia mankiety i nachyla się nad stertą kartek, które położył tutaj przemawiający mężczyzna przed całą prezentacją. Na chwilę marszczy nos. Sama także rzucam na nie okiem i pytam:
- A co z narządem wzroku?
Naukowiec prycha, ale gdy mój ojciec podnosi wzrok natychmiast poważnieje.
- Zredukowany. Ten model został przeznaczony tylko i wyłącznie do poszukiwań pod ziemią, a tam nie ma co liczyć na latarnie i świecące strzałki z napisem „tędy”.
Prostuję się i zmuszam do dalszej rozmowy.
- Ale kiedyś Wielkie Poszukiwania się zakończą. Co wtedy się z nimi stanie...
- VIS-56 będzie potrzebny przy początkowym montowaniu maszyn i budowy korytarzy, przez które pojazdy nie miałyby problemu z przedostaniem się. Oczywiście to wszystko będzie miało miejsce, gdy to my wygramy Wielkie Poszukiwania.
- No dobra – wzdycham. - Gdy już WSZYSTKO się zakończy, a ten cały VIS przestanie być wam potrzebny, co zrobicie?
- Przecież to nieistotne...
- Odpowiedz – kwituje ojciec.
- Moglibyśmy odsprzedać go właścicielom kopalni, które nadal wysługują się ludźmi.
- Wtedy pracownicy zostaliby z niczym. Poza tym z tego co wiemy, VIS jest organizmem stworzonym z człowieka, czyli tak czy siak w kopalniach pracowaliby ludzie.
- Dominique, zawsze musisz się do czegoś przyczepić? - pyta brat wyginający ołówek.
            Zerkam na niego i chrząkam. Brązowe włosy zasłaniają mi jego oczy, ale i tak wiem, że powieki ma zamknięte. Biała koszula jest cała pomięta pod wpływem garbienia się. Mimo iż jest starszy nie zawsze tak się zachowuje.
- Chcę znać wszystkie szczegóły.
- Jak zawsze. Daruj sobie ten jeden raz.
- Nie! - mówię nieco głośniej. - Skoro stworzyli coś takiego jak VIS muszą brać za niego całkowitą odpowiedzialność, łącznie z jego przyszłością.
- Głosowaliśmy także nad tym, by po zakończeniu całych Wielkich Poszukiwań wypuścić ich na wolność.
Przez chwilę milczę, chcąc dokładnie przeanalizować scenariusz takiej przyszłości. Z przyzwyczajenia gryzę kciuk, po czym dostrzegam, że czarny lakier już dawno odszedł od paznokcia.
- Jak chcecie wypuścić setki niewidomych ludzi na ulice?
- Jak mówiłem, brak wzroku nie przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu. VIS potrafi zlokalizować każdy przedmiot w odległości tysiąca metrów, określić jego kształt i dopasować do wzornika rzeczy wszczepionych do jego pamięci.
- Jakbyście po prostu nie mogli zostawić im tych oczu – cedzę ze złości, ale i tak nikogo nie obchodzi ta uwaga.
Ojciec podnosi się z krzesła, a naukowiec od razu do niego podbiega i ściska jego dłoń.
- Mam nadzieję, że VIS-56 nas nie zawiedzie.
- O.. oczywiście, że nie! Jest stworzony do wygrywania.
- Kiedy moglibyśmy zobaczyć pierwszy prototyp? Chciałbym go przetestować, by nie mieć żadnych wątpliwości. Napomnę jeszcze raz, że musimy wygrać Wielkie Poszukiwania.
- Może w sobotę? Model będzie wtedy w pełni gotowy do użytku.
             Też wstaję, nie dlatego, by pożegnać się z mężczyzną, ale dlatego, że nie mam ochoty dłużej tu siedzieć. Ściskając żakiet palcami wychodzę z oszklonej sali konferencyjnej i idę w stronę windy. Za mną wylatuje Sean, a jego brązowe włosy śmiesznie falują. Nie mogę powstrzymać się od uśmiechu, więc odwracam się twarzą do ściany.
- Widziałem to, nie ukrywaj się.
Biorę oddech i mówię:
- Moglibyśmy to wygrać w inny sposób, a nie poprzez modyfikowanie ludzkiego DNA.
- Co na to poradzisz, ojciec korzysta z tego co wszyscy. Nie chce być gorszy. Poczekajmy do daty rozpoczęcia Wielkich Poszukiwań. Cały kraj zacznie wariować i nikt nie będzie się przejmował ludźmi skazanymi na przebywanie w ciemnościach Matki Ziemi.

12 komentarzy:

  1. Super *,*
    Coś zupełnie innego i niesamowitego :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie się zaczyna. Zachęcasz do czytania, bez żadnej przesady, lekko.
    Lubie to ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba nic nie rozumiem, ale i tak kocham wszystko co piszesz <3 xd

    OdpowiedzUsuń
  4. A już mi się podoba i nie mogę się doczekać kolejnej części! Jesteś genialna!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu, to wygląda jak niebezpieczna mieszanka Wiernej i GNW xD Jak zwykle jest to coś zupełnie odmienne od wszystkiego, jakby nie można było normalniej ;D Czekamy na kontynuacje, wiemy że napisałaś kilka rozdziałów do przodu, i oczekujemy ich ajk najprędziej ;D
    ---------------------------------------------------------------------------------------
    believeitonot.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Nastepny bloog !! Cudnie sie zaczyna zeczywiscie pomieszanie Wiernej z GNW ale to cis zupelnie inneggo , odmiennego bo ty to piszesz.. czekamy na nastepne rdz!! Twoja fanka .... tez NIEZGODNA ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam to! Cudowne, już to pokochałam <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Tajemniczo :D Nawet bardzo i z całą pewnością będę czekać na następny rozdział i rozwój akcji.

    Weny :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Niesamowite, trochę pogmatwane na razie, ale tak powinno być. Czekam na next xDD

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolejny super blog!
    Kocham twój styl!
    Oczywiście obserwuję.
    Czeka na następny!
    WENY!

    A... zapomniałabym: wydaj książkę!

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawie sie zaczyna :) czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń