piątek, 20 czerwca 2014

2.

Siedząc n                Siedząc na podłodze w swoim pokoju i słuchając piosenek Franka Sinatra Jr przeglądam na tablecie najnowsze nagłówki internetowej prasy. Jest trzecia nad ranem, a moje przekrwione oczy błagają o przerwę, ale ja tylko stukam palcami w rytm saksofonu.
Wielki       "Wielkie Poszukiwania ratunkiem!”-Bzdura – wzdycham, prostując nogi.
Przewijam strony dalej, szukając czegoś, co mogłoby mnie zaciekawić. Czasem mam ochotę wykrzyknąć, że rząd przekupił prasę, aby pozytywnie nastawiała ludzi do Wielkich Poszukiwań. Doskonale rozumiem w jakiej sytuacji znajduje się nasz kraj, aczkolwiek zachęcanie nawet tych najmłodszych do brania udziału w całym tym chorym wyścigu mnie przeraża.
             Unoszę brwi na widok jednego z nagłówków.
Czy aby na pewno Wielkie Poszukiwania wyciągną nas z kryzysu, dostarczą pieniędzy do skarbców i zapobiegną wojnie?”.   Bez zastanowienia klikam w tytuł i czytam artykuł.
Niemalże cały kraj zwariował na punkcie Wielkich Poszukiwań. Właściciele wielkich korporacji wydają tysiące na zapewnienie sobie wygranej.
Postarajmy się spojrzeć na całą sprawę i rozłożyć ją na czynniki pierwsze. Bez wątpienia każdy rozumie, że kraj chyli się ku upadkowi. Nasze państwo nie jest rozległe czy bogate. Odkąd Australia przegrała wojnę z Wschodnią Federacją Europy, kulimy się jak psy, czekając na resztki, które ,miejmy nadzieję, kiedyś spadną z talerza. Nie jesteśmy nawet w stanie spłacić długu zaciągniętego na sprzęt wojskowy. Jeśli w ciągu miesiąca nie oddamy Kanadzie 50 miliardów, zacznie się kolejna katorga – głód i śmierć. Kanadyjczycy nie podchodzą do takich spraw łagodnie, a sam John Cocker powiedział „Płacicie lub giniecie”.
Jeśli Wielkie Poszukiwania powiodą się i uda nam się odnaleźć ostatnie złoża diamentów, równocześnie zażegnamy kłopoty. Leczy czy nie wydajemy więcej, niż mamy zamiar zyskać? Nie chodzi tu o same pieniądze. Niektóre firmy dokonują zmian w kodach genetycznych ludzi, przystosowując ich do warunków panujących pod ziemią. Diamenty ukryte są dość głęboko, a skalne korytarze są wąskie i zdradliwe. Rozumiem, że czas goni nas, ale takie rozwiązania wcale nie są dobre. Prezydent obiecał podzielić się zyskami z korporacją, która pierwsza natrafi na trop diamentów. W ten sposób wiele firm niegdyś nie zainteresowanych takimi sprawami ochoczo rzuciła się w wir walki. To zwiększa prawdopodobieństwo odniesienia sukcesu, aczkolwiek konkurencja podniosła się do tego stopnia, że ludzie zaczynają sobie grozić śmiercią.
Wielkie Poszukiwania to jedyna metoda na uratowanie naszego kraju, ale czy zadał ktoś sobie pytanie „Co potem?”?”
  Ja zadałam!
„Musimy ratować naszą rzeczywistość, ale czy będziemy w stanie pozostać tacy sami? Wolność i bogactwo powszechnie stały się dwiema najważniejszymi wartościami w Australii.
Stanąwszy na skraju wojny i pokoju powinniśmy..”
  .           Nagle cały artykuł diabli wzięli, a przed moimi oczami pojawia się komunikat:
Treść postu zamieszczonego przez użytkownika ~czarna_owca została usunięta. Odśwież stronę, by przejść do karty głównej.”
-
Szlag by to! - krzyczę. - A gdzie wolność słowa!
Sama nie wierzę w te słowa. Jeszcze przez chwilę wpatruję się w tablet, aż w końcu wstaję i chwytam za kartkę i długopis, zapisując nazwę użytkownika. To śmieszne, ale obiecuję sobie, że odnajdę tego gościa choćby nie wiem co. Wreszcie ktoś, kto podziela moje zdanie.
Chodzę po pokoju, co jakiś czas uderzając w coś ręką. Czuję się... zła? Mam ochotę pójść do pokoju Seana, ale wiem, że on powie bym sobie poszła, bo to tylko głupi artykuł napisany przez jakiegoś idiotę z myślami samobójczymi.
Znajdę go.
Znajdę go.
Znajdę.
- Ale najpierw muszę odpocząć – mówię na głos, zakopując się pod kołdrą.


          Kiedy wraz z tatą siedzimy przy kuchennymi stole, oznajmiam:
- Dzisiaj jadę z tobą do biura.
- Znów masz jakąś sprawę do Zaca? - pyta ojciec, popijając parówkę kawą.
- Tak. Jest mi bardzo potrzebny.
Mężczyzna tylko wzrusza ramionami.
Staram się zjeść jak najwięcej, bo wiem, że szybko do domu nie wrócę. Podróż do pracy trwa jakąś godzinę, Zac powinien odnaleźć tamtego gościa w pięć minut, a potem... Potem – mam nadzieję – czeka mnie wreszcie jakaś ciekawa rozmowa. Strzepuję okruszki chleba z piżamy i wstaję od stołu. Biorę do ręki jabłko i idę na piętro.
        Gdy otwieram brązowe drzwi, moje nozdrza atakuje zapach tytoniu.
- Znów paliłeś w pokoju.
Nikt nie odpowiada. Podchodzę do oszklonej części pomieszczenia i otwieram balkon, haustami wciągając świeżę powietrze. Potem obracam się na pięcie i idę w stronę podwyższenia, na którym znajduje się łóżko. Podnoszę nogę i kopię w wielki fałd pościeli.
- Wstawaj, już dziesiąta.
Spod materiału wydobywa się cichy bełkot będący najprawdopodobniej wyzwiskami.
- Szkoda dnia na marudzenie. Musisz wyczyścić basen, bo pan Borrow wziął sobie wolne.
Brązowa czupryna – a za nią reszta mojego brata – postanowiła ukazać się moim oczom.
- Dlaczego, do jasnej cholery ty nie możesz tego zrobić?
Po jego twarzy widzę, że też nie przespał większości nocy. Uśmiecham się.
- Czy ktoś tu ma kaca?
Jego brązowe źrenice wyglądają jak martwe. Ospale zrzuca pościel na ziemie i sięga ręką po niebieską paczkę leżącą na szafce nocnej. Odpala jednego papierosa i odpowiada dopiero po wypuszczeniu dymu.
- Powiesz tacie, to cię powieszę.
- Nieważne – rzucam, siadając obok niego. - Znalazłam na necie ciekawy artykuł o tym, że Wielkie poszukiwania wcale nie są takie wspaniałe. I nie zgadniesz co – zerkam na brata, który nawet nie wygląda na zaciekawionego. - Nawet nie skończyłam czytać, a post został usunięty.
- Pieprzysz?!- wrzeszczy Sean, a ja podskakuję do góry. - Czyli jednak to prawda, że rząd nie zezwala sobie na krytykę.
Czyli jednak go poruszyłam. Ależ dziwnie się czuję.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
oto i kolejna notka.
mam nadzieję, że nieco się wyjaśniło i że nie jest aż tak źle. XDD

16 komentarzy:

  1. Pierwsza!
    Niesamowite, czekam na ciąg dalszy, artykuł boski i wgl genialnie.
    Pozdrawiam i życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest zachwycjący, zaczynam się zastanawiać , czy to nie jest twój najlepszy blog :D Napisane tak różnorodnie, ten artukuł, świetny xD Twierdziłaś, że to ma być jakieś romansidło więc...może spodziewać się rozwoju akcji z czarną_owcą? xD Jest coraz lepiej i lepiej i życzę dalszej weny :D
    + jak dobrze, że teraz wakacje, będziesz miała więcej wolnego czasu ;D
    ---------------------------------------------------------------
    believeitonot.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nie jest ta historia miłosna, tylko całkiem odrębne opowiadanie. XD romansidło piszę się w otchłani mojego komputera. D:

      Usuń
    2. jak można pisać tyle różnych rzeczy?! xD
      Ja już bym się dawno pogubiła, który bohater jest w jakiej historii, pozdrawiam ;D

      Usuń
  3. zapowiada sie bardzo ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  4. A miałam nadzieję, że to te romansidło :/ Ale i tak świetne <3
    +"Ospale zrzuca pościel na ziemie i sięga rękom po..." nie powinno być ręką? Sorki, że się czepiam :c

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się to co czytam ze tak powiem. :D
    Czekam na następny wpis. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nom nasfepny cudowny rdz. CUDNIE piszesz udalo ci sie nawet strzelic ciekawy artykul z niecierpliwosciom vzekam na nastepny rdz !! :))

    OdpowiedzUsuń
  7. CUDOWNY rozdział!
    To dopiero druga notka, a już KOCHAM tego bloga!
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział!
    Weny! I wydaj książkę!

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny!. Bardzo mi się podoba to jak piszesz. Masz wiele fantastycznych pomysłów i życzę ci żebyś kiedyś wydała książkę :3
    Czekam na następny przypływ weny :)))

    Pozdrowienia
    Lost Hero

    OdpowiedzUsuń
  9. Obserwuję! Mega mi się podoba, oby tak dalej. Czekam na dalszy ciąg! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. ej no. ogólnie trafiłam tutaj przez przypadek. Pierwszy rozdział nie mówił "czytaj dalej będzie fajnie". dopiero gdy przeczytałam drugi :D Od razu mówię, że masz talent do pisania, potrafisz wszystko opisać fajnie tak, jakby to było prawdziwe ;) już obserwuje i czuję, że będę tutaj częscie :) lubie czytać opowiadania, jeśli masz jakieś znajome blogi, prowadzone akturalnie, możesz mi podrzucić linki ;) zaciekawiła mnie ta historia ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow, to było świetne. Strasznie mnie zaintrygowałaś, tak bardzo, że nie mogę doczekać się więcej. Podoba mi się twój styl pisania, widać, że masz do tego talent. Weny życzę i czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow masz takie oryginalne pomysły!

    OdpowiedzUsuń
  13. A to nie będzie przypadkiem Franka Sinatry Juniora? XD Ja zawsze odmieniałam jego nazwisko xD
    Masz zawsze takie oryginalne pomysły i niesamowity styl pisania <3 Wprost kocham Twoje opowiadania :)
    U mnie tymczasem rozdział 12! :3
    http://zimno-zimno.blogspot.com/2014/06/dwunasty.html

    Ścielę się,
    Węgielek Ech

    OdpowiedzUsuń